W tym tygodniu zajmę się turkusem i howlitem. Dlaczego połączyłam akurat te dwa kamienie w jednym wpisie? O tym się zaraz dowiedzie.
W pierwszej kolejności turkus. Jego nazwa wywodzi się od francuskiego słowa oznaczającego Turcję. Mimo, iż pierwszym źródłem wydobycia tego kamienia był półwysep Synaj to jako pierwsi zaczęli wykorzystywać ten kamień tureccy kupcy. Pierwsze kopalnie wydobywcze powstały właśnie tam i szacuje się, że było to już 6000 lat p.n.e. Dawniej na turkus mówiło się także kalait co oznaczało ładny kamień.
Turkus to nic innego jak uwodniony fosforan miedzi i glinu. Za niebieską barwę, stosunkowo rzadką odpowiedzialna jest miedź, natomiast za zielonkawe odcienie żelazo. Ciężko jest znaleźć jednolity, niebieski kamień. Najczęściej poprzecinany jest żyłkami brązowymi (limonit – czyli żelaziak brunatny) lub czarnymi (tlenek manganu).
Turkus jest bardzo wrażliwy przede wszystkim na ciepło. Pod jego wpływem ładna niebieska barwa przechodzi w nieciekawą zieloną. Dlatego też jubilerzy podczas szlifowania muszą być naprawdę ostrożni, w końcu podczas tego procesu wydziela się ciepło. Dodatkowo zalecam wszystkim użytkownikom zachowanie ostrożności. Otóż na zmianę barwy negatywnie wpływa zbyt długie wystawienie na promienie słoneczne, suche powietrze, kąpiele w wodzie, mydle i kontakt ze wszelkiego rodzaju środkami czystości, a także pot i tłuszcz.
Turkus najczęściej powstaje ze skał magmowych czy też osadowych, ale niewielkie ilości można nawet odnaleźć w skamieniałych kościach i innych skamielinach. Występują także porowate odmiany turkusu, a w szczególności można je znaleźć w Stanach Zjednoczonych. Są one bardziej podatne na łamliwość oraz są nieco bledsze. Oczywiście w celu wydłużenia ich żywotności i przydatności traktuje się je woskiem lub żywicą. Barwę polepszyć można stosując oleje, parafinę, błękit berliński oraz inne substancje. W zasadzie należy mieć świadomość, że są to zabiegi dość często stosowane.
Egipcjanie wypełniali turkusami sarkofagi, Aztekowie używali ich do tworzenia ozdobnych masek, plemiona z Nowego Meksyku zajęli się wyrobami biżuteryjnymi wierząc, że ochroni ich to przed demonami, indyjskie plemiona Navajo ufali iż były to fragmenty nieba, które spadły na ziemnię, wojownicy Apaczów natomiast nosili turkusy, wierząc iż wzmocni to ich siły waleczne, a także zdolności łowieckie. Jak widać kamień ten charakteryzuje się dużą i różnorodną symbolikom i stąd też rozmaite formy wyrobu.
Doskonałą imitacją turkusu jest właśnie howlit. Jego nazwa pochodzi od nazwiska Kanadyjskiego chemika Henry’ego Howa, który pierwszy określił skład chemiczny. Minerał najczęściej mlecznobiały z charakterystycznymi przecinającymi żyłkami barwy brązowej lub czarnej. Chemiczne barwienie na niebieskie lub niebieskozielone kolory bardzo utrudnia odróżnienie minerału od turkusu.
W zasadzie dla przeciętnego użytkownika posiadającego turkus i howlit jedyną opcja odróżnienia kamieni będzie waga jak i cena. Turkus jest zdecydowanie droższy i cięższy niż howlit.
Mam nadzieję, że z zainteresowaniem przeczytaliście mój dzisiejszy wpis. Oczywiście zapraszam na kolejny, już za tydzień.